Góry San Bernardino kryją w sobie wiele dzikich regionów, w których jakąkolwiek wzmożoną aktywność odnotowano ostatnio 200 lat temu. To tutaj górnicy i drwale zdobywali materiały potrzebne do budowy malutkiego jeszcze wtedy Los Angeles. Ale, jak w większości branż w tamtych czasach, nie przynosiło to zbyt wielkich zysków, a życie pracowników nie było tak ważne jak teraz.
Pewnego dnia tunel jednej z kopani się zawalił. Górnicy musieli walczyć o życie, pijąc wodę skapującą z jaskini, jedząc szczury, grzyby, a także martwych współpracowników. Próbowali kopać od wewnątrz, myśląc, że z drugiej strony także próbują ich odkopać. Ale w ich firmie wszyscy zapomniel o zaginionych górnikach.
W końcu, po dłuższym czasie, udało im się wykopać. Na zewnątrz czekały ich jednak dwie niespodzianki. Pierwsza – tak długo przebywali z ciemnościach, że ich oczy stały się intensywnie białe i nie mogli przebywać w świetle słonecznym. Druga – nikt na nich tam nie czekał.
Zawarli więc pakt, że zemszczą się na tym, kto ich zostawił na pewną śmierć.
Policja stwierdziła, że wszyscy ludzie uwięzieni w kopalni umarli. Wkrótce firma górnicza wycofała się z działalności. Nikt nie był skłonny do zapuszczania się do tych gór. Nawet całe grupy mężczyzn były zagrożone po zmierzchu. Plotka głosiła, że za wszystkimi tymi morderstwami stoją Białe Oczy.
Zdarzały się tajemnicze zniknięcia ludzi w górach. Ci ludzie zwykle byli odnajdywani zmasakrowani, zakrwawieni i poszarpani. Badania wykazały znaki zębów na ciałach. Jeden mężczyzna został nawet znaleziony uduszony własną oderwaną ręką.
Teraz, sto lat po tych wydarzeniach, ostatni ludzie pracujący w kopalniach już nie widzieli więcej Białych Oczu. Więc, jesteśmy bezpieczni – prawda? Kilka lat temu znaleziono ludzkie zwłoki w pobliżu kopalni. Koroner orzekł, że ślady zębów na nich bardzo przypominały ludzkie...