Pasta Wiki
Advertisement
Pasta Wiki

Minęło 19 lat od czasu zaginięcia Jeffreya Woodsa w tajemniczych okolicznościach. Jane od tamtego czasu nie miała kontaktu z Liu, który ciągle uważał że Jeff gdzieś tam dalej żyje. Ona jednak wolała zająć się już swoim życiem, nie 

Plik:Eyeless jack vs jane by blackwhitefeather-d6qc2xj.jpg

Jeffa życiem. Dostała dobrze płatną pracę, a także wyszła za mąż . Urodziła dwójkę dzieci. Dwie córki. Jedna miała 14 lat, a druga dopiero 4 lata. Żyli normalnie, do czasu...

- Pa mamo! Idę już do szkoły! - powiedziała Christin.

- Dobrze kochanie.- odpowiedziała Jane. - Uważaj na siebie!

- Dobrze!

Jane poszła do salonu, gdzie włączyła telewizor by obejrzeć wiadomości.

"W ciągu ostatnich 2 dni zamordowano 16 osób w przedziale wiekowym 15-40 lat, bez nerek, oczu i serc. Znaleziono także 50 osób okaleczonych. Ofiary okaleczeń nie miały jednej nerki, lub w najgorszym wypadku nawet oka, lub dwóch. Jedna z ofiar widziała sprawcę. O to co on nam powiedział:

W nocy słyszałem dźwięk otwierania okna. Myślałem że mi się zdawało. Nagle usłyszałem huk, brzmiało jak by ktoś wskoczył do mego pokoju. Obudziłem się. Okazało się że ktoś otworzył moje okno na prawdę! Nikogo jednak nie widziałem! Przeraziłem się więc poszedłem do kuchni po nóż kuchenny na wszelki wypadek. Kiedy wróciłem zamknąłem okno i schowałem nóż pod poduszkę. Położyłem się spać znowu... Teraz jak o tym myślę to... Nie powinienem wtedy pójść spać. Po 15 minutach obudził mnie dźwięk, skrzypienia podłogi. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem go... Był to mężczyzna. Nosił czarną bluzę z kapturem. Kaptur nie był założony, więc widziałem jego włosy. Miał on brązowe, sięgające do szyi włosy. Miał niebieską maskę bez dziur na usta i nos. Postać jednak miała ją tak założoną by odsłonić swe usta, pełną ostrych jak brzytwa zębów, maska zasłaniała tylko oczy. Skórę miał ciemną, lecz mogło mi się zdawać gdyż było ciemno. Z miejsca gdzie znajdują się oczy płynęła czarna ciecz. Spływała po policzkach. Znajdowała się także na masce. To co postać robiła przeraziło mnie całkowicie... On... On jadł prawdopodobnie moją nerkę, opierając się o parapet. Postać jadła ją ze smakiem. Gdy dokończyła na mych oczach uśmiechnęła się. Przestała się opierać o parapet. Odwróciła się tylko po to by wziąć skalpel z parapetu. Znowu spojrzała na mnie... Przesunęła maskę w dół zasłaniając całą twarz. Następnie założyła kaptur i zaczęła iść w moją stronę. Postać zatrzymała się na środku pokoju ciągle na mnie patrząc. Powoli zacząłem sięgać jak najmniej zauważalnie po nóż pod poduszką. Postać jednak to zauważyła, zaczęła podchodzić do mej poduszki. Wyjął mój nóż. Następnie rzucił go na moje biurko. Potem podeszła do okna... otworzyła je i zniknęła..."

Jane zaczęła się niepokoić. Martwiła się o córki, a także o męża. Wydawało jej się to znajome. To nie był Jeff, lecz ktoś z kimś jednak kiedyś miała do czynienia. Nagle Jane zauważyła że szlak działań Jacka tworzył okręgi. Ataki, które wydarzyły się najwcześniej tworzyły największy okrąg na obrzeżach miasta. Ataki które wydarzyło się najpóźniej tworzyły mniejszy krąg, lecz był on bliżej jej domu. Szybko wyłączyła telewizję. Chciała zapomnieć to co słyszała. Poszła do kuchni by pozmywać naczynia. Po 30 minutach, Jane wyszła już do pracy. Gdy odpalała auto zobaczyła kątem oka postać która jak podejrzewała, ją obserwowała. Powoli obróciła się. Jednak nikogo nie widziała. Nie przejmując się pojechała do pracy. Po pracy, odebrała córeczkę z przedszkola i zrobiła zakupy. Po powrocie do domu przywitał ją mąż. 

- Jak tam dzień skarbie? - zapytał John.

- Jakoś leci.- powiedziała Jane. - Słyszałeś o tych atakach?

- Tak.-zaczął.- Jakieś niezłe jaja. Wiesz kto to jest... bo... no wiesz... kim kiedyś byłaś.

- Nie wiem.- powiedziała ze smutkiem Jane.- Ale to nie Jeff. To ktoś inny.

- Myślisz że nam także taki koszmar zgotuje? - zapytał John.

- Jeśli to zrobi...-zaczęła Jane. - To ja mu zgotuje większy koszmar.

Po chwili przychodzi Christin. Jane i John w jednej chwili skończyli rozmowę o zabójstwach i udawali że nic się nie stało. Cały wieczór był normalny. Jane zrobiła kolację dla młodszej córki i wykąpała ją. W nocy Jane nic nie słyszała, lecz czuła że jest coś nie tak. Czuła że coś jej zagraża, lecz gdy otwierała oczy by sprawdzić czy kogoś nie ma w domu nic nie widziała. W sumie spała tylko 5 godzin. Rano gdy karmiła młodszą córeczkę o imieniu Susan, usłyszała że Christin wyszła z pokoju. Gdy weszła do kuchni, Jane od razu zauważyła na jej policzku i czole rany. Wielkie cięte rany. Szybko zabrała Christin do szpitala w obawie że TEN ktoś był u niej tej nocy w pokoju. 

- Mamy złą wiadomość panno Christin. - powiedział lekarz.

- Co się stało? - zapytała Jane lekarza.

- Pani córka stała się ofiarą tego tajemniczego mordercy. Gdy sprawdzaliśmy ciało pani córki w celu sprawdzenia czy nie ma więcej ran, okazało się że w miejscu gdzie jest nerka jest zaszyta rana. To tylko przepuszczenia, ale wszystkie JEGO ofiary miały tak samo. W każdym przypadku nie posiadali jednej nerki. Przykro mi.- powiedział lekarz.

Jane nagle zaczęła płakać. Przez głowę przechodziły ją myśli o tym że nie obroniła rodziny. Lekarze kazali córce zostać w szpitalu przez 2 dni. Jane gdy wyszła z sali na której znajdowała się Christin zadzwoniła do Johna.

- John...-powiedziała po czym znowu zaczęła płakać.

- Co się stało Jane? - zapytał.

- Christin...-zaczęła. - Ona...

- CO SIĘ STAŁO?!- wykrzyczał przerażony John. - Poczekaj! Zaraz będę.

Po 15 minutach przyjechał John. Widział roztrzęsioną Jane.

- Co się stało? - zapytał John Jane.

- TEN ktoś... był u nas w domu... zrobił to samo Christin, co innym ludziom.

- Jak go dorwę...

- To jest poważna sprawa. Boję się tak samo jak wtedy gdy szłam do domu tego psychola, który mnie tak załatwił...

- Spokojnie Jane. Tym razem jesteś ze mną. Ze mną nic tobie się nie stanie. A teraz chodź. Trzeba wracać do domu. Christin nic tutaj się nie stanie. Tutaj jest bezpiecznie.

- Masz rację. Chodźmy już.

Jane i John pojechali po Susan. Jane teraz chciała najbardziej chronić właśnie Susan. Czuła że tajemniczy "pożeracz" nerek wybierze właśnie ją na cel. Wieczorem, gdy kładła Susan spać, zamknęła szczelnie okna i drzwi. John położył swą strzelbę przy łóżku. Jane gdy szła spać, starała sobie uporządkować plan działania gdyby włamywacz dobrał się do jej córki. W środku nocy nagle Jane słyszy płacz. Szybko budzi Johna który bierze strzelbę. Nagle okazuje się że ktoś wyjął naboje z ładownicy. Kiedy John szybko ładował znowu strzelbę, Jane wzięła nóż kuchenny i poszła powoli w stronę pokoju Susan. Płacz dziecka powoli stawał się cichszy. Gdy była przy drzwiach, zobaczyła że na nich znajduje się czarna, lepka ciecz. Nagle ku jej przerażeniu płacz i jęki dziecka milkną. Szybko wparowuje do pokoju i widzi coś czego nie chciała widzieć. Widziała swoją córkę związaną, z ranami w miejscach gdzie są nerki, z wyszarpaną piersią, bez oczu. Przy oknie widzi mężczyznę, który opiera się na parapecie. Wygląd pasuje do rysopisu świadka. Postać nagle zaczęła się powoli  cicho śmiać i prostować.

- Ty potworze! - wykrzyczała Jane płacząc.

- Jane, Jane, Jane...- powiedziała postać.

- Skąd znasz moje imię?!

- Powiedzmy że twój dawny znajomy mi je zdradził...

- Co zrobiłeś Liu!

- Nie chodziło mi o Liu...

- NIE!

- No cóż. To może być dla ciebie szok, ale Jeff żyje. Ma się pewnie świetnie. A skąd to wiem?! Spotkałem go.

- Czemu to zrobiłeś?

- Jeff chciał sprawdzić za pomocą mojej osoby jak sobie radzisz ciągle po tych 19 latach... Jak widać kiepsko. Kiedyś by się domyśliła że me ataki kierują się do twego domu. Twoja starsza córka miała być testem. Myślałem że będziesz teraz ostrożniejsza... 

- Czemu on nie może sam tego zrobić?! 

- Liu mu przeszkadza... Ciągle jest na jego tropie. Heh... On nigdy nie przestanie go ścigać.

Jane widząc że mąż podchodzi do pokoju kontynuuje dialog z tajemniczą osobą.

- Skoro mam teraz być jak za dawnych czasów... to wolę znać twe imię.

- Moje imię? Heh... Mam troszkę imion... Jack. Łowca oczu, jak to określają media... lub jak to określili moi fani i które mi się najbardziej spodobało... Eyeless Jack. - Jane zrobiła przerażoną minę, Eyeless Jack kontynuował. - Co taka przerażona się stałaś? Pierwszy raz na oczy widzisz Bezokiego Jacka?!

Jane zobaczyła sygnał

Johna, który szykował się do ataku. Uśmiechnęła się, Jack na to spytał jej się:-Czemu się uśmiechasz? Już masz przed sobą mnie martwego z nożem w sercu?

-Nie... widzę ciebie martwego ze śrutem w ciele!

Jak na sygnał z za rogu wyskakuje John. Jack szybko się rzuca na Jane. Ona odsuwa się na bok by dać mężowi czystą linię strzału. Jack szybko zmienia cel na Johna. On wystrzeliwuje pierwszy pocisk. Jack cudem unika śrutu. Z kieszeni wyciąga nóż i w szybkim tempie doskakuje do Johna wbijając mu nóż w prawe ramię. Szybko wyjmuje skalpel i wbija go w punkt, który unieruchomił lewę ramie Johna. Jane widzi szansę zaatakowania Jacka. Szybko doskakuje na jego tyły i próbuje wbić swój nóż w jego plecy. Jednak ten szybko wyrywa nóż z prawego ramienia Johna i blokuje atak Jane. Jack szybko próbuje pchnąć swój nóż w brzuch Jane. Jane krzyczy, gdy nóż wbił jej się w ciało. Jack szybko wyjmuje nóż z jej brzucha i próbuje znowu zaatakować. Jane jednak blokuje i tym razem to ona zadaje cios Jackowi, wbijając swój nóż w jego nogę. Jack szybko odskakuje. Jane czeka na kolejny ruch Jacka. On znów rzuca się na Jane z zamiarem wbicia noża w jej serce. Jane okazuje się szybsza i wbija swój nóż w jego łopatkę. Ten znowu odskakuje. Tym razem Jane rzuca się na Jacka który lekko przesuwa się w bok. Jane nagle zatrzymuje się. Jej wzrok skierował się na rączkę od noża Jacka. Ten po chwili ją podnosi trzymając za kołnierz.

- Godna z ciebie przeciwniczka. Jednak nie jesteś tak dobra by mnie pokonać. - powiedział zawiedziony Jack, który patrzył na jej białą twarz.

Nagle Jack czuje ból pleców. Puszcza Jane i wyczuwa swój skalpel.

- Oddaje twój skalpel skurwysynie... To za moje córki. - powiedział zadowolony John.

Jack ku zaskoczeniu Johna jest w stanie go złapać za szyję. Jack przechyla głowę i mówi: - Serio myślisz że coś mi tym zrobisz... żałosne.

- Wal się! - wykrzykuje John.

Jane wykorzystuje nieuwagę Jacka na jej osobie i wbija mu nóż także w plecy. Jack tym razem bardziej to odczuł. Powoli tracił przytomność. Po chwili upadł na podłogę. Jane i John z wyczerpania i upływu krwi także zemdleli.

Obudzili się dopiero w szpitalu. Jak to zwykle bywa. Policja pytała się co się stało, a także mówi o śmierci córki. W szpitalu dowiedzieli się o tym że policję zawiadomili sąsiedzi, którzy słyszeli strzały i odgłosy walki. Ciała Jacka nie znaleziono. Podejrzewa się że żyje i uciekł.

2 dni po pogrzebie Susan, Jane wychodząc zobaczyła pod drzwiami swój nóż z ciemną cieczą na nim.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chcę teraz wyjaśnić par'ę kwestii.

Szczerze. Gdy to pisałem prawie się popłakałem gdy pisałem o tym jak Jack potraktował Susan. :_(

Oczywiście to jest wymyślona historia... Jeff nigdy nie zniknie tak nagle (szkoda, ale by to spowodowało nabór innych z wyrzeźbionym uśmiechem :/ ) A nawet gdyby to Jane by i tak go ścigała. Fani Eyeless JackxNina the Killer niech nie traktują tego jako zemstę na Jane za Nine... 

Teraz jak o tym myślę to zrobiłem z Jacka zimnego zabójc... a w sumie i tak nim był...

Dzięki za przeczytanie tego. 

Advertisement