TO JEST WYMYŚLONA PRZEZE MNIE, NIEPRAWDZIWA HISTORIA.
Nie mogłem zasnąć. Była 5.00 w nocy, wszyscy spali.
Włączyłem cicho komputer, może znajdę coś fajnego w internecie albo pogram w Minecrafta, jeżeli na serwerach jeszcze gra parę osób.
Powitał mnie ekran "Zapraszamy" i dźwięk uruchamiania z Windows 7.
Po paru sekundach usłyszałem dźwięk oznajmiający że mam słabą baterię.
Przecież jestem na komputerze stacjonarnym, to jak bateria może się wyładowywać?! I tak się rzeczywiście działo. Od wtedy.
Po prawej stronie tuż nad paskiem zadań widziałem powiadomienie, że zostało 20% baterii. Zdziwiłem się. Po paru minutach olałem to i przestałem o tym myśleć.
Włączyłem skrót od programu Google Chrome, by popatrzeć na coś w internecie.
Wyskoczył mi błąd, że nie da się uruchomić Google Chrome, ponieważ na dysku nie istnieje plik chrome.exe.
No cóż, byłem skazany podróżować po necie Internet Explorerem. IE już działało, ale wyskoczyło powiadomienie że ten komputer nie jest połączony z siecią internetową.
Sprawdziłem modem, wszystkie kabelki Ethernet podłączone. Może sterowników nie miałem, ale przecież je instalowałem. Dziwne.
Sprawdziłem Minecrafta. Zobaczyłem czy znów czegoś podejrzanego nie ma, np. że serwery działają off-line.
Tak rzeczywiście się działo.
Mój komputer chyba jest nawiedzony. Sprawdziłem antywirusa, ale nic podejrzanego nie znalazł. Jakby komputer był czysty.
Wszedłem na mój ulubiony serwer. Włączyłem ustawienia, trochę chciałem wyciszyć dźwięk, ale zanim to zrobiłem, zobaczyłem jakiś nowy przycisk pod suwakami regulacji głośności. Może nowy update? Na nim było napisane "Sound Test". Kliknąłem go.
Zobaczyłem że aby usłyszeć muzykę, muszę kliknąć Test. Jednak pod tym przyciskiem widniał napis "Uwaga! Ten utwór wywołuje groźne choroby. Jeden z pracowników Mojangu zmarł testując ten dźwięk, więc naprawdę trudno to przeżywamy.". Trochę wystraszyłem się tej informacji, ale odważyłem się kliknąć ten przycisk.
Pojawił mi się komunikat, czy napewno chcę przetestować dźwięk. Kliknąłem "Tak".
Okienko powiedziało mi, że testowanie dźwięku rozpocznie się za... 3... 2... 1... Gotowe.
Usłyszałem jakieś dziwne dźwięki, było co raz głośniej i słyszałem więcej dziwnych odgłosów, czułem się jak po zażyciu LSD.
W końcu nie wytrzymałem i chciałem zamknąć okno Minecrafta. Kliknąłem X, nic nie dało. 2 raz, nic nie dało. 3 raz, w końcu poczułem ulgę, ale wyświetlił się błąd "Error (0)".
Nie rozumiałem o co chodzi. Uznałem, że to pewnie jakiś glitch.
Włączyłem Minecrafta jeszcze raz, wziąłem Sound Test i tak dalej... Znów ta wywołująca ciarki u człowieka wkurwiająca muzyka.
Odczekałem 3 minuty, aż to się skończy, w jakimś pewnym momencie usłyszałem szept "Herobrine is watching you!".
Kliknąłem CTRL+ALT+DELETE, wyświetlił mi się menedżer zadań. Próbowałem wyłączyć proces jawav.exe, ale na próżno. Pojawiał mi się ten sam komunikat "Error (0)".
Więc kliknąłem X 3 razy i włączyłem przeglądarkę. W końcu internet działał, ale dosyć wolno.
W Google wpisałem "Minecraft Sound Test". Nic nie widziałem na ten temat. Ale chwileczkę, zobaczyłem jakieś forum i osoba powiedziała, że w nowym update jest coś takiego jak Sound Test.
Muzykę z testu dźwięku skompresowała na .mp3, odtworzyła programem Audacity i widziała napis HEROBRINE zrobiony z niebieskich fali.
Ja odpowiedziałem, że zobaczyłem to samo, jednak nie widziałem tej ciekawostki z kompresowaniem. O dziwo jak zapomniałem, że na tamtym forum konta nie mam, to i tak post się wysłał, jednak mój nick to było moje IP.
Nagle przeglądarka sama się wyłączyła. Windows zachowywał się jakby się restartował, odczekałem chwileczkę, może explorer.exe chce się odwiesić.
Jednak Windows samodzielnie przeszedł w Tryb awaryjny.
Sprawdziłem %appdata%, .minecraft, assets, sounds, music... i nowy folder soundtest.
Kliknąłem.
Były tam 2 pliki. Plik .ogg, który był odpowiedzialny za muzykę, a drugi - plik tekstowy. Najpierw otworzyłem plik tekstowy i zobaczyłem jakiegoś pseudo - loga oznajmiającego że miałem crash. CRASH-WIN32.05:24, czyli przed chwilą miałem crasha. Wtedy, kiedy Windows przechodził w tryb awaryjny.
Drugi plik nazywał się blockahidden.ogg. Odtworzyłem go, tak, to była ta muzyka z Sound Testu. Jednak po wyłączeniu odtwarzacza wyświetlił się Wiersz polecenia pracujący w trybie pełnoekranowym. Tło było czerwone, napisy czarne.
Przez ułamek sekundy widziałem wielki napis HEROBRINE i pod spodem napis "Minecraft 6.6.6".
Pojawił się normalny Minecraft, włączyłem Singleplayer, jednak sam nie byłem. Ze mną był jakiś koleś o nicku "deadhero1".
Napisałem mu na chacie: "Hej".
Deadhero nie przywitał się ze mną.
Odpowiedział: "...O co Ci chodzi?", na co ja odpowiedziałem mu pytaniem - "Emm... czemu jesteś na singleplayer skoro to nie serwer?".
Wiadomość przyszła niemal natychmiastowo - "Bo to nie jest normalny Minecraft. Żegnaj niedługo...".
Przestraszony, znowu odpisałem. - "Ale... jak to żegnać?". "Niedługo umrzesz. W rzeczywistości.".
Po przeczytaniu tych ostatnich dwóch zdań, natychmiast wyłączyłem Minecrafta i komputer z przerażenia. Mój komputer był jakiś naprawdę popierdolony.
Wywalę go przez okno, to jedyne wyjście. Z resztą zależało mi bardziej na swoim życiu niż na jakimś głupim komputerze. Komputer się jednak nie rozwalił, a mieszkałem na 12 piętrze.
Ok...? CO TU SIĘ KURWA DZIEJE!? - wrzasnąłem.
Wszyscy się obudzili, komputera na biurku już nie było, za to jakaś krew i kartka.
Na kartce widniał podpis od deadhero1, treść była następująca: "Żegnaj. Opętałem Cię. Niedługo zawładnę całym światem."
Tak skończyła się moja żywotność.
KONIEC