Pasta Wiki
Advertisement
Pasta Wiki

 Część 1 - Party Hard 

Jak co dnia Ins postanowiła, że nie będzie wstawać z łóżka przed 13. A czemu tak? Bo jest leniem. Poza tym lubiła jeszcze trochę podrzemać. Więc poszła dalej spać. W tym czasie Ben, który już od 6 rano szwędał się po jej mieszkaniu, bo ta po pijaku dała mu klucze od swojego mieszkania, dzwonił do Wyjcy.

- A może urządzimy imprezkę u Ins na chacie? - spytał się Ben.

- Ale ona pozwoliła? Wiesz, w końcu jej chata - powiedziała Wyjca.

- Pozwoliła - powiedział Ben tak, by nie dać wykryć kłamstwa - To ja wszystko przygotuję. Możesz zwołać innych. Niech przyjdą około 14 do domu Ins. Nerka! - powiedział i rozłączył się.

Chwilę się uśmiechał i ruszył do piwnicy po alkohol. Poukładał go ma stole w kuchni. Było go bardzo dużo. A skąd tyle alkoholu? W końcu Ins to bogini luzu i imprez! Musi być przygotowana na każdą okazję. Poza tym, miała własną fabrykę dżemu i wiśniówki "Pentagramma". I tak nie pracuje w niej za często. Wszystko odwala za nią fabryka. Ponieważ sama ją budowała. Ben jeszcze raz skoczył po dżem do piwnicy. Ustawił go na blatach w kuchni. Przeszukał przepisy Ins i upiekł czekoladowy tort i sernik. Właściwie... To nawet 5 serników. Wyciągną jeszcze mrożone napoje z lodówki. Powyciągał talerze i kubki. Ogarnął też całą chatę. A Ins... Dalej spała. Benowi wszystko to zajęło czas aż do 14. Usłyszał dzwonek do drzwi. Podbiegł i otworzył je. Do domu z imprezowym nastrojem weszło wiele gości. Zapowiadał się Party Hard. Serek, jako DJ zapuścił jak najgłośniej Dubstep. Ten beat obudził Ins. Ta z impetem wyskoczyła z łóżka uderzając łbem w sufit.

- Waaaah! Boli! Co się dzieje do diabła!? - Krzyknęła i jak najprędzej ubrała się w bluzę z krótkimi rękawami, spodenki i czarne zakolanówki i wypadła z pokoju jak oparzona. Zbiegła ze schodów do salonu i wydarła się na cały głos - CO TO KUHWA JEST?!

Muzyka ucichła, a wszyscy spojrzeli się na wnerwioną i niewyspaną Ins. Ben schował się w kuchni. Miał nadzieję, że Ins go nie zobaczy.

- Jak można?! No jak?! Ja się pytam jak?! - Krzyczała. Ben wybiegł kuchni i padł do stóp Ins.

- Przepraszam, że urządziłem imprezę bez twojej zgody! Przepraszam! - Krzyczał zrozpaczony Ben, ze łzami w oczach. 

- Kto wylał wiśniówkę na podłogę?! - krzyknęła Ins - Co za marnotrawstwo! -Powiedziała i wytarła szmatką plamę z podłogi.

- Chwila... Nie jesteś wściekła za to, że urządziłem imprezę bez twojej zgody w twoim domu?

- Nie jestem. Niby czemu miałabym być? Lubię imprezy, Czemu nie ma muzyki? Dalej DJ zapodawaj! – powiedziała Ins i imprezka się rozkręciła.

Wszyscy bawili się znakomicie. Alkohol i dżem powoli znikały, tak jak przekąski i inne rzeczy. Tyle było tańców i śpiewu! I potem napad na spożywczak i powrót na imprezkę. I te selfie z imprezy. Powędrowały już na wszystko co możliwe, czyli: 4chana, twittera, instagrama, facebooka i tak dalej. Ins wciąż pozostając przytomna czuwała nad imprezką. Oczywiście też piła, bo co to za imprezka bez chociaż jednej flaszki? Bała się jednak trochę o Pinię, bo zjadł za dużo czekolady. Niektórzy już koło północy spali na podłodze lub jakichś kątach domu. Ostatecznie koło 3 rano wszyscy spali, a Ins musiała wszystko posprzątać...

Część 2 - Kłopoty

Gdy było już po wszystkim wszyscy około 4 rano jeszcze lekko napici robili powroty do domów. Ins została sama i zaczęła sprzątać. Lecz gdy Crazy wracała do swojego domu, jacyś dresiaże stanęli przed nią. O dziwo nie było typowego tekstu "pieniądze albo wpier*ol". Wzięli ją złapali i wrzucili do bagażnika! Nikt nie wiedział co się działo. Dopiero około 12 do Bena zadzwonił zdruzgotany Liu. Co dziwne, Ben dalej siedział u Ins na chacie, mimo iż ta kazała mu wyraźnie emigrować do siebie. Ben odebrał komórkę.

- Halo? - powiedział Ben.

- BEN! STARY MAMY PROBLEM! CRAZY NIE WRÓCIŁA DO DOMU! NIE MA JEJ U WAS?! - krzyczał przejęty Liu.

- Ej! Nie drzyj mi się do ucha! Nie, nie ma tu Crazy. Ale jak to nie wróciła? - spytał z nieodwierzaniem Ben.

- No normalnie! Nie wróciła do domu. Nie wiem, co z nią. Może coś jej się stało? - mówił Liu. - A tak btw jest Ins? Jak jest to możesz ją dać do telefonu?

- Jasne... INS! DO CIEBIE! - krzyknął Ben.

Ins podbiegła jak najdszybciej i wzięła telefon. Chwilkę gadała z Liu i wysłuchała problemu.

- Mamy problem... Musimy ją odszukać! To zadanie dla spółki zło! Czyli dla naszej paczki. Słuchaj. Zadzwoń do wszystkich. Poinformuj ich o tym, co się stało! Spotkajmy się wszyscy u ciebie i omówimy sytuację. Ok?

- Ok, tak zrobię! - powiedział Liu.

Po kilku godzinach wszyscy byli już u Liu i dyskutowali, co dalej. Nagle przyszedł listonosz z pocztą. Sweet zaciekawiła duża koperta adresowana do Liu. Nie było na niej nadawcy... Serek też to zauważył. Razem ze Sweet rozpakował kopertę. Był to anonim! Napisane było: Mamy waszą przyjaciółkę. Nie chcemy żadnego okupu. I żadnej policji. Po prostu macie nas znaleźć. Możemy być wszędzie. Pośpieszcie się lepiej... 

Wszyscy byli w szoku. Nagle Ins się odezwała.

- Nie ma co! Zjeździmy nawet cały świat by ją znaleźć! W końcu jesteśmy zgraną paczką! Spółką zło! - powiedziała z impetem Ins.

Wszyscy się zgodzili. Byli gotowi nawet oddać życie za Crazy. Wszyscy więc spakowali najpotrzebniejsze rzeczy. I tak oto rozpoczeła się wielka podróż spółki zło, by odnaleźć Crazy...

Część 3 - Poszukiwania i Ratunek

Jak zywkle wszyscy z zapałem ruszyli. Wzięli plecaki i przeszukali całe miasto. Nawet do kanałów zajrzeli! Niestety, na próżno. Wszyscy zaczęli być załamani. Nie wiedzieli co dalej robić. Wzięli więc co mogli i ruszyli za miasto. Szli i szli nawołując "Crazy! Crazy! Gdzie jesteś?!". Niestety nie dostawali odpowiedzi. Zatrzymali się w końcu przy jakimś przyrożnym barze. Stało przed nim dużo motorów. Nie chcięli wchodzić do środka, bo byłaby rozróba. Nie chcięli kłopotów. Siedli przy drodze i rozmyślali co robić. Nagle koło nich przejechał czarny wóz. Niby był normalny, ale w ostatniej chwili zanim zniknął za zakrętem z tylnego siedzienia wychyliła się związana i zakneblowana Crazy. Wszyscy natychmiast wstali. Ins podbiegła do motorów i odpaliła je za pomocą swoich "sztuczek". Liu wsiadł na motor i pognał za autem. Potem ruszyła Wyjca z Benem, Nieogarnięta z Bezokim, Mat z Kasią, Ins z Hoodiem, Nina z Maskym i tak dalej. Całą grupą jechali za tym autem. Nagle tamci co prowadzili wychylili się z M16. Na szczęście Ins też zabrała swoje M16.

- Hoodie! Trzymaj kierownicę! - krzyknęła Ins i stanęła na motorze. Hoodie chwycił kierownicę. Ins odpowiedziała ogniem na ogień.

W tym czasie Liu podjechał do auta. Otworzył tylne drzwi i wyciągnął stamtąd Crazy. Wszyscy się zatrzymali. Auto jechało dalej. Rozwiązali Crazy. Była lekko roztrzęsiona. Podczas gdy wszyscy zajmowali się biedną Crazy, auto zawróciło i nie samo. Trafili na jakichś gangsterów. Starcie było 1 na 1. Walczyli zaciekle, ale tylko jedna grupa mogła wygrać. Ostatecznie wygrała Spółka zło.

- Ugh... Moja głowa! - narzekał Ben podnosząc się po walce z ziemi.

- Chyba naciądnąłem ścięgno - powiedział Mat.

- Ja tam się czuję świetnie! - powiedziała Nieogarnięta.

- Ważne że wygraliśmy... - powiedziała Wyjca.

- Nom... - potwierdził Hoodie lekko poobijany.

- Nie daliśmy się! Nie ma tak! - powiedziała Ins. Zawsze optymistyczna, a dostała strzał z M16 w ramię.

Wszyscy odeszli w zwycięskim, epickim stylu do siebie. Rozstając się przysięgli, że zawsze będą gotowi na jakiekolwiek imprezy, czy przygody. Koniec końców, każdy poszedł do siebie.  I tak oto zakończyła się pierwsza przygoda Spółki zło. Kto wie, czy jeszcze jakaś nie nastąpi? W końcu wszystko się może zdarzyć...

Koniec

Advertisement